7 maja 1867 r. w Kobielach Wielkich przyszedł na świat Władysław Stanisław Reymont. Od początku istnienia placówki, czyli od 1922 r. jest on patronem szkoły. Wczoraj obchodzono szkolne święto w 157. rocznicę jego urodzin.
Z tej okazji w PSP nr 4 odbył się apel z udziałem wszystkich członków społeczności szkolnej, ale nie taki tradycyjny – były to gry i zabawy przybliżające postać wielkiego pisarza. Imprezę przygotowali uczniowie kl. 5a i 5b pod kierunkiem Marzenny Musiał, Doroty Wędzonki, Joanny Mielczarek oraz Błażeja Badowskiego.
Na początku piątoklasiści przedstawili życiorys Reymonta w pigułce, zwracając uwagę na najważniejsze wydarzenia w życiu pisarza. Następnie uczniowie mieli okazję - dzięki animacji - spotkać się z postacią noblisty i wysłuchać jego wersji wspomnień. Obejrzeli też unikatowy film z zasobów Repozytorium Cyfrowego Filmoteki Narodowej - z 1925 r. przedstawiający W. Reymonta na dożynkach w Wierzchosławicach.
W drugiej części imprezy reprezentanci klas wzięli udział w konkursie:
- najmłodsi z klas 1-3 mieli za zadanie w najkrótszym czasie ułożyć puzzle z portretem pisarza,
- uczniowie z kl. 4-8 z kolei układali tytuły utworów noblisty z rozsypanki literowej.
Na zakończenie zaprezentowano dorobek literacki Władysława St. Reymonta. Ponadto w rocznicę urodzin Władysława St. Reymonta uczniowie z kl. 4a pod opieką wychowawcy Joanny Marczak-Burzyńskiej zapalili znicze i złożyli kwiaty pod pomnikiem patrona szkoły. Na stronie szkoły zamieszczono też kilka ciekawostek o tym znanym człowieku.
Ciekawostki ze strony internetowej Reymontówki na Bugaju.
Miał być organistą, a dostał Nobla z literatury.
Wokół postaci Władysława Reymonta narosło kilka stereotypów. Wielu osobom wydaje się, że skoro napisał "Chłopów", to musiał sam być takiego pochodzenia. Tymczasem jego ojciec był organistą. I w takiej też roli widział przyszłość swego syna. Ale nic z tych planów nie wyszło. Kolejnym pomysłem rodziców Reymonta było posłanie go do szkoły krawieckiej. Nawet uszył frak i zdał egzamin czeladniczy, ale kariery w zawodzie krawca nie zrobił.
Następny stereotyp wiąże się z powieścią "Ziemia obiecana". Sporo osób sądzi, że skoro akcja książki dzieje się w Łodzi, to na pewno jej autor mieszkał w tym mieście. Tymczasem noblista nigdy w nim nie żył.
Reymont chciał też zostać księdzem. Ale i z tych planów nic nie wyszło.
Po nieudanej próbie zostania krawcem, przyszły pisarz postanowił spróbować swych sił w zawodzie aktora. Niestety nie bawił na wielkich scenach Warszawy, Krakowa, czy Lwowa. Występował w wędrownej trupie w małych miasteczkach: w Turku, Ozorkowie, Łęczycy.
Szczęście uśmiechnęło się do pisarza w 1924 r., kiedy to właśnie jemu przyznano Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Teoretycznie Reymont miał niewielkie szanse w tym wyścigu. Miał trzech rywali. Pierwszym był Thomas Hardy, drugim Maksym Gorki, a trzecim Tomasz Mann, którego pokonanie graniczyło wręcz z cudem. Cud jednak nastąpił: powieść "Chłopi" wygrała z "Czarodziejską górą”.